czwartek, 27 lutego 2014

Co tam u nas?

Witajcie ponownie U nas niestety mało się dzieje. Trochę jest to spowodowane lenistwem, trochę brakiem miejsca do ćwiczeń. Najdziwniejsze jest to,że Tekila nie potrafi w domu reagować inaczej niż bardzo wolno. Na świeżym powietrzu się rozkręca, ale w domu nie ma mowy. Ale zaraz znowu zaczną się spacerki na działkę, czyli całkiem spory ogródek działkowy. Tam szalejemy i biegamy bez smyczy. Z nudy ostatnio powstała piłka na sznurku. Z ciekawszych zakupów: szczotka i nowa smycz, którą będzie trzeba troszkę przerobić. Muszę też w końcu wsiąść się za strzyżenie Teki, bo bardzo zarosła. O ile futerko samo w sobie nie przeszkadza, to roślinności wszelaka przyczepiająca się do niej już tak. Szczególnie bardzo trudne do usunięcia rzepy. Nasze życie nabiera monotonii przerywanej tylko wypadami na działkę i wyżeraniem pseudo konga, którego mała uwielbia. Brakuje czasu i pogody na pójście na porządną sesję. Brakuje mi tego jak znikało się na dwie godziny, a wracało się z mokrym i zmęczonym psem, kartą pełną zdjęć, oraz głową pełną wspomnień. Czekamy z utęsknieniem na lato. Na ciepełko rozpływające się po ciele. Jako że jestem na telefonie, i blogspot bardzo opornie przyjmuje wszystko co piszę, a zdjęć to już wogóle nie przyjmuję, post zostanie uzupełniony w zdjęcia w najbliższym czasie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz, to dla mnie bardzo ważne ;>